Wrocław rozświetlony sztuką


Wrocław rozświetlony sztuką
2016-04-28
Energia i pomysłowość mieszkańców, nowe technologie, a nawet rozwój społeczeństwa obywatelskiego – według artystów z wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych to właśnie one w dużym stopniu powodują, że w przestrzeni „miasta spotkań” jest coraz więcej miejsca na spotkania ze sztuką.

Artystyczne przebudzenie Wrocławia obfituje dziś w wiele interesujących projektów, inspirowanych m.in. „świetlną” historią miasta.

Przeczytaj również:

Pracownicy i studenci Pracowni Malarstwa Architektonicznego i Sztuki w Przestrzeni Publicznej we wrocławskiej ASP mają ostatnio ręce pełne roboty. – Jeszcze kilka lat temu sztuka nie wychodziła do przestrzeni miejskiej zbyt często. Jednak wiele zmieniło się przez kilka ostatnich lat. Dziś stale bierzemy udział w rozmaitych projektach i konkursach, które – co najważniejsze – kończą się realizacją naszych pomysłów – mówi prowadzący pracownię prof. Wojciech Kaniowski. Asystująca mu Joanna Pałys zwraca przy tym uwagę, że zmiany mają w dużej mierze charakter oddolny. – Wiele projektów jest inspirowanych przez podmioty prywatne, instytucje i organizacje niepubliczne. Pracujący lub zrzeszeni w nich mieszkańcy i przedsiębiorcy coraz częściej chcą aktywnie wpływać na poprawę jakości przestrzeni, która otacza ich na co dzień.

Miasto otwarte na zmiany

Zdaniem specjalistów z ASP we Wrocławiu istnieje wiele miejsc z „artystycznym” potencjałem. – Twórcy szybko uczą się to wykorzystywać.  Przy najbardziej uczęszczanych deptakach pojawiają się plenerowe galerie a ściany wielu budynków pokrywają interesujące murale, takie jak „Brama do Nadodrza” – projekt naszego studenta, znajdujący się na budynku stojącym u zbiegu ulic Drobnera i Łokietka – wskazuje prof. Kaniowski.

Profesor zwraca także uwagę, że sporym wyzwaniem są w tym przypadku osiedla z wielkiej płyty. – Ciężko jest realizować na nich bardziej złożone działania plastyczne, przede wszystkim ze względu na dużą ilość okien. Pewne możliwości stwarzają jednak boczne ściany szczytowe. Coraz częściej pojawiają się więc na nich oryginalne instalacje czy obrazy, służące na przykład jako system informacji, ułatwiający orientację na takich osiedlach.

Świet(l)ne technologie

Wyjątkowo skutecznym sprzymierzeńcem sztuki w przestrzeni miejskiej okazał się postęp technologiczny. Jednym z przykładów jest tu druk wielkoformatowy. – W porównaniu z realizacją malarską jest to rozwiązanie o wiele tańsze i praktyczniejsze. Drukowane projekty można łatwo wymieniać i transportować, pokazując kolejno w wielu miejscach – podkreśla prof. Kaniowski. We Wrocławiu taki projekt spotkamy m.in. na ścianie jednego z budynków przy placu Dominikańskim, gdzie cyklicznie prezentowane są wybrane obrazy różnych artystów.

Stosowane współcześnie technologie dały artystom także wiele narzędzi, dzięki którym swobodniej mogą posługiwać się wyjątkowym środkiem wyrazu – światłem. Szczególnym przykładem są tu oczywiście neony, rozświetlające wrocławskie ulice zwłaszcza w latach 60. i 70. XX wieku. – Wiele z tych projektów bardzo udanie łączyło funkcję reklamową z elementem prawdziwej sztuki. Wykorzystanie światła, jego natężenia, pulsacji i różnych innych zjawisk to dla artystów zawsze źródło wielu ciekawych pomysłów – zwraca uwagę Joanna Pałys.

Kolej na neony?

Choć z biegiem lat popularność neonów znacznie zmalała, ich artystyczny i komunikacyjny potencjał jest dziś odkrywany na nowo. Wrocławska firma Lokum Deweloper we współpracy z Fundacją Neon Side organizuje konkurs na hasło neonu, który z dachów nowopowstającego osiedla będzie witał pasażerów podróżujących pociągami na trasie Wrocław-Poznań i Wrocław-Szczecin, w miejscu gdzie składy zwalniają wjeżdżając na Dworzec Główny. Zwycięska propozycja będzie podstawą do stworzenia projektu świetlnej instalacji przez studentów ASP, którzy wezmą udział w drugim etapie konkursu. – W ten sposób nawiązujemy do bogatej historii wrocławskich neonów. Chcemy także rozbudzić i wykorzystać pomysłowość mieszkańców, którzy najlepiej przecież znają miasto i jego charakter – wyjaśnia Grzegorz Marchel, dyrektor marketingu Lokum Deweloper.

Zdaniem Joanny Pałys takie inicjatywy to bardzo ciekawe i coraz popularniejsze rozwiązanie. – W ten sposób coraz powszechniej angażuje się lokalne społeczności w kształtowanie wyglądu otaczającej  przestrzeni. Dodatkowo łatwość komunikacji wyjątkowo sprzyja dziś wymianie opinii, inspiracji i pomysłów, a co za tym idzie – coraz większej demokratyzacji otaczającej nas sztuki – uważa artystka.

Wygląda więc na to, że kolejne lata upłyną we Wrocławiu pod znakiem dalszego promowania obecności sztuki w przestrzeni publicznej. – To bardzo opłacalna inwestycja. I nie chodzi tu tylko o estetykę miasta, ale przede wszystkim wpływ na mieszkańców. Obcowanie ze sztuką jest źródłem wielu pozytywnych przeżyć, poszerza horyzonty, wyzwala kreatywność i zmusza do myślenia. Jeśli więc nadal będą się pojawiały oryginalne i budzące zainteresowanie projekty, skorzystamy na tym wszyscy – podsumowuje prof. Kaniowski.

 



Nadesłał:

Komunikacja Plus

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl