"Ratujmy polskie zabytki" - akcja trwa


"Ratujmy polskie zabytki" - akcja trwa
2011-01-24
Po prawie trzech miesiącach od informacji o akcji moje wcześniejsze (choć głęboko skrywane) pesymistyczne przewidywania niestety się sprawdzają.

Nasza akcja „Ratujmy polskie zabytki” (jej opis na stronie: http://ratujemypolskiezabytki.com.az.pl/) trwa już prawie trzy miesiące i jako jeden z jej organizatorów pozwolę sobie na kilka uwag.

Przeczytaj również:

Mogę powiedzieć, że spodziewałem się czegoś podobnego. My potrafimy ganić innych za to, że nic nie robią, krytykować za to, że coś robią ale dać coś z siebie to już duża przesada. Zdaje sobie sprawę z tego, że ochrona zabytków nie jest tematem tak popularnym jak ochrona zdrowia i zawsze będzie na dalszym miejscu. Prawdopodobnie gdyby WOŚP zbierała właśnie na ten cel byłby pobity rekord najmniejszej zbiórki. Potrafimy się oburzać gdy widzimy rozpadające się budowle, pytamy kto jest temu winien i dlaczego nic nie robi. Powinno się go ukarać itp. itd. Owszem, potrafimy się zjednoczyć gdy widzimy nieszczęścia innych np. podczas powodzi, pożaru czy zagrożenia życia. Ale trwa to tylko kilka chwil i później już nikt o tym nie myśli oprócz samych poszkodowanych.

Podobnie rzecz ma się z zabytkami. Jest kilka znanych miast czy budowli, na remont i odnowę, których znajdują się pieniądze. Od kilkunastu lat trwa renowacja starych, zabytkowych kamienic w Krakowie a jej początek przypada na długo przed tym jak przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, z której to części pieniędzy obecnie korzystamy. Odbudowany został zamek królewski w Warszawie chociaż moim skromnym zdaniem nie jest to obecnie zabytek. Będzie nim za lat dwieście lub trzysta ale nie teraz. Blok, w którym mieszkam ma dokładnie tyle samo lat. Czy też jest to zabytek? Ale pieniądze się znalazły i budowla zdobi miasto. Podobnie odnowiono kilka innych zamków (cały czas jest mowa o tych zabytkach należących do Państwa) i miejskich Starówek. A co z resztą? W całym kraju są tysiące zapomnianych pałaców, zamków, dworów, kamienic, cmentarzy itp., o których władze państwowe a także lokalne wolą nie wiedzieć. A jak się nic nie wie to można spać spokojnie. I stąd nasza akcja. Chcemy tym urzędom zwrócić uwagę na niszczejące w ich województwach, powiatach czy gminach budowle i pokazać, że są jednak ludzie, którzy o tym pamiętają. Bo w większości, urzędnik to taka osoba, u której aby coś załatwić trzeba nieustannie mu o tym przypominać i monitować. Inaczej nic się nie zdziała. Wysyłanie do nich listów jest więc taką formą przypominania i może z czasem czymś zaowocuje.

Nasze listy nie mają jednak formy prośby (do czego przez lata urzędnicy byli przyzwyczajani) lecz są niejako żądaniem o konkretne działanie. Przecież przed wyborami tak wiele obiecywali zrobić więc nie chcemy im dać zapomnieć o ich deklaracjach. Obywatele, którzy ich wybierali mają prawo żądać spełnienia obietnic a nie pokornie prosić, bić pokłony i czekać na łaskawą odpowiedź. Z dużym prawdopodobieństwem odpowiedź można jednak przewidzieć i w mniej lub bardziej zawiły sposób będzie brzmiała „brak pieniędzy na takie inwestycje”. Nie przeszkodzi to jednak urzędnikom wszystkich szczebli na koniec roku przyznać sobie kilkutysięczne nagrody czy premie (jak zwał tak zwał) za ciężką i dobrze wykonaną pracę. I na to fundusze są.

Wracając do akcji. Czy naprawdę tak wiele potrzeba czasu i wysiłku aby wysłać na poczcie kilka listów? Można też wysłać je emailem lecz cały „wic” polega na tym aby w urzędach niejako „fizycznie i naocznie” odczuli problem. Sterta listów na biurku czekających na odpowiedź działa jednak inaczej niż tyle samo listów w wyłączonym komputerze. Oprócz wysłania listów nic innego od Państwa nie oczekujemy. Żadnych wpłat pieniędzy na konto, pomocy w pracach remontowych czy innych podobnych „przyjemności”. Przesyłamy do Was gotowe listy, które trzeba wydrukować, wpisać swój adres (na odpowiedź) i wysłać. To wszystko. Może się okazać, że tak niewielki nasz wkład ocali od całkowitego zniszczenia kilka budowli. Obawiam się jednak, że i ten artykuł zdopinguje jedynie kilka osób. Dla reszty ochrona zabytków to zmarnowane i wyrzucone w błoto pieniądze.



Nadesłał:

Ruiny i zamki w Polsce
http://www.ruinyizamki.pl

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl